To naprawdę wspaniałe, że właśnie dostałeś posadę w tej znanej korporacji. Rodzice na pewno pękają z dumy, chociaż smutno im na samą myśl, że po kilku regularnych wypłatach wyprowadzisz się z domu. Zacierasz ręce z zapału i nieustannie wyobrażasz sobie swoje stanowisko pracy – własne, unikatowe biurko obstawione prywatnymi zdjęciami. Ulubiony kubek wypełniony aromatyczną kawą. Codziennie świeżutka porcja fascynujących zadań do wykonania ku radości szefa i w zgodzie ze świętymi wartościami firmy. A teraz wróć chwilowo na ziemię… jeżeli rzeczywiście uważasz, że jesteś szczęśliwcem, bo zaoferowano ci etatową posadę, koniecznie przeczytaj ten artykuł. I koniecznie przeczytaj go zanim będzie za późno.
1. Nie chcesz popaść w rutynę
Nie okłamujmy się, po kilku miesiącach, a potem po latach, owo wymarzone biurko stanie się najbardziej znienawidzonym meblem, który zagościł w twojej życiowej przestrzeni. Firmowa kawa wypłucze z twojego organizmu resztki zapału, a wszystkie powierzone ci zadania nie będą się niczym od siebie różniły. Każdy tydzień będzie wyglądał tak samo. Ponieważ jednak wpadniesz w sidła podstępnej stabilizacji i poczujesz ciepło przewidywalności, zabraknie ci odwagi, żeby pewnego dnia złożyć wypowiedzenie i naprawdę zacząć żyć. Bez wątpienia rutyna jest gorsza od faszyzmu.
2. Wyścig szczurów to ostatnie zawody, w jakich chciałbyś wziąć udział
Nieważne czy firma liczy trzystu pracowników czy sześciu. Każdy z nich chce pokazać, że potrafi więcej niż reszta. Jak tego dokonać, kiedy czas spędzony w pracy to tylko czterdzieści godzin tygodniowo? Wtedy ostatnia nadzieja w podstępie. Nie zdziw się więc, jeśli twój dobry kolega, z którym dzielisz biurko (tak, tak, prawdopodobnie jednak nie dostaniesz własnego) ukradnie twój pomysł na nowy projekt albo pozmienia arcyważne dane w twoim komputerze. A wszystko po to, aby chociaż otrzeć się o awans i ramię szefa.
3. Lubisz poniedziałki
Urodziłeś się w poniedziałek? Poznałeś w tym dniu miłość swojego życia? W poniedziałki podają twoje ulubione danie w knajpce za rogiem? To nieistotne, dlaczego lubisz ten dzień tygodnia, ponieważ przez swoją pracę i tak go znienawidzisz. Od teraz będzie on już tylko początkiem pięciodniowej mordęgi, pokonywanej codziennie od 8 rano do 15 po południu. Także wszystkie dni świąteczne w roku zyskają tylko jedno znaczenie – będą wolne od pracy. Urlop zaplanujesz już z półrocznym wyprzedzeniem i nikogo nie będzie obchodziło, że twój ukochany domek letniskowy jest już zajęty akurat na te dwa tygodnie.
4. Jesteś niczym wolny ptak
Lubisz się bawić nie tylko w weekendy i chętnie chodzisz ze znajomymi do kina na nocne maratony filmowe w środku tygodnia. Najchętniej część roku podróżowałbyś. Jednego dnia jesteś w stanie od świtu ciężko pracować, ale następny, dla odmiany, wolałbyś rozpocząć od pory obiadowej. Niestety, praca na etacie jest wrogiem przygód i spontaniczności.
5. Nie znosisz zwierzchnictwa
Jak wiele znasz przykładów szefa-cwaniaka lub szefa-ignoranta? Miejmy nadzieję, że niewiele albo, że przynajmniej ktoś taki nie będzie decydował nigdy o twoim życiu. Niestety, firmowa sieć utkana jest także przez szereg kierowników, menedżerów i pośredników, którzy dbają o zachowanie hierarchii, chociaż często nie są w stanie zadbać o własne zaplecze intelektualne. Naprawdę chcesz wykonywać ich zadania? Wierzymy, że bardziej do pracy zmobilizuje cię twoja pasja, dlaczego więc nie być panem własnego losu?
6. ZUS nie jest niezastąpiony
Lwia część twoich zarobków trafi do ZUS, a i tak nie dowiesz się, jaką będziesz miał emeryturę. Korzystanie z OFE to też nie najlepszy pomysł, biorąc pod uwagę ostatnie decyzje polskiego rządu. Rozsądniej jest zadbać o przyszłość na własną rękę. W taki sam sposób można poradzić sobie ze składkami na ubezpieczenie zdrowotne, które ponadto mniej przydadzą się, gdy nie będziesz musiał pracować na etacie. Bądźmy szczerzy – dobry psychiatra i tak nie jest za darmo.